W Uroczystość Wszystkich Świętych, gościliśmy wśród nas ks. Jana Nowak /postulator w procesie beatyfikacyjnym ks. Władysława/, który przewodniczył Mszy Św. i głosił okolicznościowe kazania. Przybliżał nam postać bł. Władysława Bukowińskiego i wskazywał wzór do naśladowania w drodze do świętości. Z wielką radością po Eucharystii uczciliśmy relikwie, które uroczyście przekazał dla Parafii Witanowice ks. Jan Nowak.
bł. ks. Władysławie Bukowiński – módl się za nami!
ks. Władysław Bukowiński – krótkie wspomnienie życia
22 grudnia 1904 w Berdyczowie, zm. 3 grudnia 1974 w Karagandzie – polski ksiądz katolicki, proboszcz katedry w Łucku, więzień sowieckich łagrów w systemie Gułagu, długoletni misyjny duszpasterz w Kazachstanie i całej sowieckiej Azji Środkowej, nazywany „apostołem Kazachstanu”, kaznodzieja, błogosławiony Kościoła katolickiego
13 lat, 5 miesięcy i 10 dni tyle czasu spędził w sowieckich łagrach i więzieniach ks. Władysław Bukowiński.
Nie bez przyczyny o ks. Władysławie Bukowińskim mówi się Apostoł Kazachstanu. W Karagandzie nowy błogosławiony Kościoła katolickiego mieszkał od 1954 roku. Mimo grożącego mu niebezpieczeństwa potajemnie posługiwał wśród zesłańców niosąc Dobrą Nowinę. Przetrwał prześladowania na tle religijnym. To właśnie wiara dała mu siły do wytrwania cierpienia. Świadkowie jego pobytu w więzieniach wspominali jego ogromne rozmodlenie. Wbrew zakazowi wiele się modlił. Wykonał z chleba paciorki różańca a z drutu krzyżyk.
– Ksiądz Bukowiński miał możliwość powrotu do ojczyzny. Nie zdecydował się na ten krok. Nie chciał zostawić wiernych, dla których był ostoją i wsparciem. to wielka radość dla kazachstańskiego Kościoła – mówi „Tygodnikowi Solidarność” ks. Jan Nowak, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Władysława Bukowińskiego.
Kapłan podkreśla, że od niedzieli zyskaliśmy nowego misjonarza miłosierdzia na Wschodzie.
W 1940 roku. Ks. Bukowiński został uwięziony przez NKWD. Po wyjściu na wolność, w 1941 roku, zaangażował się w pomoc uciekinierom i jeńcom. Od 1945 roku do 1954 roku przetrzymywany był w sowieckich więzieniach i obozach pracy w Kijowie, Bakał, Czelabińsku i Dżezkazganie. Od 1954 roku został zesłany do Karagandy. Miał być stróżem, lecz potajemnie także wypełniał obowiązki duszpasterskie. Zmarł w 1974 roku. Jego grób znajduje się w kościele pw. św. Józefa w Karagandzie.
Przez wiele lat bł. ks. Bukowiński był zapomniany. Za sprawą św. Jana Pawła II ponownie wróciła pamięć o niestrudzonym apostole.
„Ks. Władysława Bukowińskiego wielokrotnie spotykałem i zawsze podziwiałem za kapłańską wierność i apostolski zapał. Był szczególnie związany z Karagandą. Pragnę dzisiaj złożyć w imieniu Kościoła hołd zarówno jemu jak i wszystkim zesłańcom” – mówił w 2001 roku papież Polak.
Drogę do beatyfikacji Apostoła Kazachstanu otworzyło uznanie przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych cudu za jego wstawiennictwem. Miało to miejsce w grudniu 2015 roku.
Było to natychmiastowe i trwałe uzdrowienie polskiego kapłana ze skutków wylewu podpajęczynówkowego.
Cud zdarzył się w czerwcu w 2008 roku w seminarium w Karagandzie. Dotyczy on polskiego księdza, ks. Mariusza Kowalskiego, który podczas gry w piłkę na boisku seminaryjnym uległ wypadkowi, wskutek czego stwierdzono wylew podpajęczynówkowy. Lekarze twierdzili, że najprawdopodobniej nie przeżyje dwóch-trzech dni; jeśli przeżyje, będzie w stanie wegetatywnym, a w najlepszym wypadku, po intensywnej rehabilitacji, może dojść do jakiejś sprawności.
„Ponieważ sytuacja była bardzo poważna arcybiskup Karagandy Jan Paweł Lęga poprosił biskupa pomocniczego Atanazego Schneidera, aby udał się do szpitala i udzielił księdzu namaszczenia chorych oraz warunkowego rozgrzeszenia, czyli przygotował go na śmierć. Biskup, oprócz sakramentów, wziął ze sobą kości – dziś możemy powiedzieć relikwie – księdza Bukowińskiego (jedna z niemieckich sióstr w czasie ekshumacji w 1995 roku ciała księdza z miejscowego cmentarza do Katedry św. Józefa w Karagandzie zabrała przekonana o tym, że ten człowiek jest święty – uczyniła to z pobożności). Po udzieleniu sakramentów, biskup zostawił te kości w izolatce, w której znajdował się chory kapłan” – relacjonuje ks. Andrzej Scąber, który badał sprawę cudu w procesie beatyfikacyjnym ks. Władysława Bukowińskiego.
W tym samym czasie rozpoczęto nowennę przez wstawiennictwo ks. Bukowińskiego o uzdrowienie ks. Mariusza. Modliły się wszystkie karmelitanki z klasztoru w Karagandzie i księża, którzy w tym czasie przybyli na rekolekcje do seminarium z całego Kazachstanu.
Po wyjściu bp. Schneidera ze szpitala ks. Mariusz się wybudził. „Na zewnątrz stała radziecka lodówka, która bardzo głośno chodziła i przeszkadzała mu w spaniu. Wybudzony wstał z łóżka, wyszedł na korytarz i wyciągnął z kontaktu wtyczkę zasilającą prądem lodówkę. Rano przyszła pielęgniarka i zastała go przytomnego; zapytała kto wyłączył lodówkę. Odpowiedział, że on. Pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że jemu nie wolno się ruszać, bo jest po wylewie. Ale on mówi, że ta lodówka tak mu przeszkadzała w spaniu, że wyszedł i wyciągnął wtyczkę” – opowiada ks. Scąber.
Wezwano lekarzy, którzy zaczęli wypytywać chorego o podstawowe informacje na temat jego życia, czy je kojarzy, dali mu kartkę, żeby sprawdzić czy potrafi pisać. Ksiądz odpowiadał prawidłowo i logicznie. Stwierdzono, że nastąpiła poprawa. Jeszcze przez tydzień przebywał w szpitalu w Karagandzie na obserwacji, ale już nie potrzebował żadnej interwencji lekarskiej. „Uzdrowienie było natychmiastowe i trwałe. Późniejsze badania tomografem komputerowym głowy, które zostały wykonane w Łodzi potwierdziły, że nie ma żadnego śladu przebytego wylewu krwi do mózgu” – mówi ks. Scąber.
W procesie w sprawie cudu ks. Mariusz Kowalski był przesłuchiwany jako pierwszy. W dalszej kolejności osoby, które modliły się w jego intencji, ci którzy odwiedzali go w szpitalu oraz dwóch lekarzy. „Rektor Akademii Medycznej w Karagandzie, który zadeklarował się jako osoba niewierząca, ateista od urodzenia i pochodzenia żydowskiego – jego matka była Żydówką, co bardzo podkreślał – stwierdził, że jako profesor medycyny, członek wielu gremiów międzynarodowych nie jest w stanie tego wytłumaczyć przy pomocy aktualnej wiedzy medycznej. Na końcu stwierdził, że jeśli byłaby taka potrzeba, to on ateista i Żyd może jechać do Watykanu potwierdzić, że medycyna nie jest w stanie tego wytłumaczyć. On nie określał tego cudem. On mówił, że nie wierzy w żadnego Boga” – relacjonuje ks. Scąber.
11 września w Karagandzie ks. Władysław Bukowiński został ogłoszony błogosławionym.